Początek spotkania to głównie walka w środku pola. Jednak z minuty na minuty to Baszta zaczęła przejmować inicjatywę. Goście dłużej utrzymywali się przy piłce i często gościli pod bramką rywali, ale brakowało dogodnych sytuacji strzeleckich. W 20 minucie spotkania Patryk Barański bardzo dobrze dośrodkował z rzutu rożnego, piłka trafiła do niepilnowanego Mariusza Dorabiała, ale jego strzał głową minimalnie minął słupek bramki Sokoła.
Kilka minut później w dogodnej sytuacji znalazł się Adam Niewiarowski, zagrał piłkę wzdłuż pola karnego, a Patrykowi Barańskiemu zabrakło bardzo niewiele, aby wpakować piłkę do siatki.
Ataki gospodarzy były szybko rozbijane przez dobrze grającą obronę Baszty, który doskonale dowodził Michał Drapiński.
W ostatniej minucie pierwszej części gry po podaniu od Rafała Pietrzaka w dobrej sytuacji znalazł się Wiktor Zasada, jednak nie trafił czysto w piłkę, który poszybowała obok bramki.
W drugiej połowie gościom znacząco przeszkadzał wiatr, przez co nie mogli oni przedostać się pod bramkę lidera B-klasy. W 60 minucie meczu Sokół objął prowadzenie. Na strzał z narożnika pola karnego zdecydował się zawodnik gospodarzy, a piłka po odbiciu się od słupka znalazła się w siatce. Utrata bramki spowodowała, że piłkarze z Przedcza chcieli jak najszybciej wyrównać, ale brakowało pomysłu na grę i dokładności.
W 75 minucie spotkania Rafał Górniak niepotrzebnie faulował przed polem karnym piłkarza Sokoła. Bezpośredni strzał z rzutu wolnego zaskoczył Krystiana Karolaka i w tym momencie sytuacja Baszty stała się już bardzo zła. Goście nie tracili jednak wiary i atakowali coraz większą liczbą zawodników, przez co gospodarze wyprowadzali bardzo groźne kontry, ale wynik do końca meczu nie uległ już zmianie.